piątek, 30 marca 2012

o grzecznych i niegrzecznych dzieciach

To jedno z moich ulubionych pytań: czy twoje dziecko jest grzeczne?
Niezłe jest też stwierdzenie: ale on grzeczny!
Interesujące jest także wymowne milczenie...

Co to znaczy, że dziecko jest grzeczne? Że siedzi cicho w kącie, że nie dopomina się uwagi rodziców, że zapomina o swoich potrzebach, że spełnia marzenia rodziców, że jest niewidzialne, że zajmuje się sam sobą, że potrafi bawić się w dom z misiem, odgrywającym kolegę...

Potem rośnie taki jeden z drugim i po jakimś czasie okazuje się, że nie walczy o swoje, nie dopomina się uwagi, rezygnuje z założonych celów, nie bawi się z kolegami, nie ma przyjaciół, nie prosi o uwagę, nie dostaje podwyżki, szef go nie szanuje...

Nie chcę, żeby moje dziecko było grzeczne, chcę, żeby miało swój charakter, swój sposób bycia, swoje cele i marzenia. Chcę, żeby rozliczało mnie z obietnic i nie odpuszczało przytulaka lub wspólnej zabawy. Bo po to jestem matką przecież!

Lubię też słowo niegrzeczny. Och, jaki on niegrzeczny - o dziecku, które ma dużo energii. Uch! Niegrzeczne takie! - o dziecku, które się nudzi. Ojojoj, jak by tak w dupę przyłożyć! - o dziecku, które wytrwale dąży do swoich celów. Ach! co to za kreatura! - o dziecku, które nie poszło jeszcze spać.

Dzieci mają powody swoich zachowań, muszą się wybiegać, mieć zajęcie i wyspać. Niegrzeczni są rodzice.

1 komentarz: