piątek, 6 lipca 2012

Wieczorne wyjście

Niby taka prosta rzecz - wychodzisz z domu. A tu się okazuje, że musisz się przyłożyć, postarać, poprosić partnera, umówić się wcześniej, upewnić, że On nie ma innych planów. Albo nianię. Niania też może mieć inne plany. I jeszcze kosztuje.
I nagle okazuje się, że wszyscy mogą, a mamuśka... może jakby trochę mniej. Bo jak każdy ma plany, to mamuśka musi zrezygnować, przełożyć, przemówić, przetelefonować.
Ale jak się wreszcie uda, to cały świat stoi otworem: kino, restauracja, bar. Szpilki trochę gniotą nieprzyzwyczajoną nogę, ale co tam. Wszystko da się przeżyć, bo przecież dziś mama ma wychodne! Znajomi wprawdzie nie poznają, bo "tak się dawno nie widzieliśmy" i "trudno się spotkać" - pewnie, że trudno! Jak wszyscy pracują po 18 godzin, to jak się spotkać? Czy to wina mamy, że aktywna? Że czasem wyjedzie albo popracuje?
Ale najważniejsze, że da się. Że fajnie i można tak siedzieć i gadać. Popijać ALKOHOL. Popatrzeć na ludzi, którzy żyją inaczej.

Kiedy dziecko możne zacząć zostawać w domu samo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz